Kryzys dla samochodów elektrycznych? (Nie)spodziewany trend

Kryzys dla samochodów elektrycznych? (Nie)spodziewany trend

Wydawać by się mogło, że rynek samochodów elektrycznych jest w pełnym rozkwicie – ich popularność w ostatnich latach rosła w bardzo szybkim tempie. Równocześnie dość niespodziewanie istnieją symptomy, które każą podejrzewać, że na rynku samochodów elektrycznych nadchodzi kryzys. Na czym on polega i jakie są przesłanki, by go obserwować? Dziś pochyliliśmy się nad tym tematem – zapraszamy do lektury!

Samochody elektryczne stają się tańsze?

Początkowo jednym z głównych powodów ograniczonej liczby użytkowników aut elektrycznych była ich wysoka cena. W ostatnim czasie trendem na tym rynku jest właśnie spadek cen samochodów elektrycznych. Wiele modeli stało się mniej kosztowne, co przyciąga nowych nabywców. Producenci, aby zwiększyć swoją konkurencyjność, obniżają ceny, co sprawia, że takie pojazdy stają się dostępne dla szerszego grona konsumentów.

Z jednej strony to oczywiście pozytywna zmiana, która może przyczynić się do większej liczby sprzedanych pojazdów elektrycznych, z drugiej jednak prowadzi do problemów w sektorze leasingowym. W przypadku leasingu spadek cen może prowadzić do zmniejszenia rentowności firm leasingowych. Mniejsze marże mogą skłonić te firmy do ograniczenia oferty lub podniesienia kosztów leasingu.

Gdzie ładować samochody elektryczne?

Wciąż ogromnym problemem w korzystaniu z samochodów elektrycznych jest niewystarczająca infrastruktura ładowania w Polsce. Liczba stacji, szczególnie tych umożliwiających szybkie ładowanie, nadal nie jest satysfakcjonująca.  Dlatego też użytkownicy aut elektrycznych często napotykają trudności w znalezieniu odpowiednich punktów ładowania, co może zniechęcać do zakupu elektryków. W miastach kluczowych dla floty brak odpowiedniej infrastruktury może prowadzić do opóźnień w dostawach i zwiększenia kosztów operacyjnych. Warto również zauważyć, że rozwój infrastruktury ładowania nie nadąża za rosnącą liczbą pojazdów elektrycznych na drogach. Z tego powodu wiele firm transportowych boryka się z problemem planowania tras i zarządzania czasem ładowania pojazdów. To sprawia, że inwestycje w elektryczne floty stają się mniej opłacalne w porównaniu do tradycyjnych pojazdów spalinowych.

Czy to już kryzys? Problem z rejestracją floty elektrycznej

Dane Polskiego Instytutu Transportu Drogowego pozwalają zauważyć, że pod koniec września 2024 aż 90% całkowitej floty aut elektrycznych stanowiły samochody osobowe. A z punktu widzenia sektora transportowego najbardziej interesujące dane dotyczą pojazdów elektrycznych w kategorii ciężarówki i auta dostawcze. W tym zakresie można dostrzec problem – liczba rejestracji samochodów dostawczych i ciężarowych w wersji elektrycznej w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 była o 23% niższa niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

Co jest głównym powodem takiego wyniku? Sektor czeka na wsparcie ze strony rządu oraz instytucji publicznych. Poza tym elektryczne pojazdy nadal są bardziej kosztowne niż ich spalinowe odpowiedniki. Przewoźnicy oczekiwaliby, że większy wydatek zostanie wynagrodzony benefitami takimi jak np. obniżenie podatków czy dopłat do kosztów energii elektrycznej. Ich oczekiwania obejmują również stworzenia systemu opłat drogowych, który traktowałby preferencyjnie pojazdy nisko oraz zeroemisyjne.

Co czeka rynek samochodów elektrycznych?

Warto zauważyć, że zmiany w przepisach dotyczących ochrony środowiska mogą wpłynąć na decyzje przedsiębiorstw transportowych, co mogłoby odwrócić złą passę elektryków. W miarę jak rządy wprowadzają coraz bardziej rygorystyczne normy emisji CO2, firmy mogą być zmuszone do przemyślenia swoich strategii flotowych. Na ten moment jednak brak odpowiednich zachęt finansowych oraz stosownie rozwiniętej infrastruktury skłania je do opóźnienia decyzji o przejściu na pojazdy elektryczne. Rynek samochodów elektrycznych stoi przed wieloma wyzwaniami, które mogą pogłębiać kryzys w najbliższej przyszłości. Kluczowe będzie podjęcie działań mających na celu wsparcie rozwoju rynku elektryków oraz zapewnienie odpowiednich warunków dla firm transportowych. Tylko wtedy możliwe będzie osiągnięcie długoterminowych celów związanych z dekarbonizacją transportu i ochroną środowiska.